Moje motto

Moje motto

poniedziałek, 15 września 2014

Empatia i wyrozumiałość - tak trudno czy ... łatwo ?



               Zanim napiszę coś od siebie, zerknijmy na definicje obydwu słów. Wyrozumiałość – to zdolność do wybaczenia; zrozumienie czyichś błędów, słabości, również swoich a Empatia (gr. empátheia „cierpienie”) – w psychologii zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza).
                 I przemyśleniami na ten temat chciałabym się dziś z Wami podzielić. Czymże jest jedno i drugie? I jaki ma wpływ na nasze życie? Wydaje mi się, że obydwa stany są ze sobą powiązane. Na naszej drodze spotykamy różne sytuacje. Mniej lub bardziej bolesne. Wyciągamy z nich wnioski, albo nie. I idziemy dalej. Uczymy się, albo nie. Wszyscy wiemy, teoretycznie, że z każdej lekcji życia powinniśmy wyciągnąć wnioski. Tylko czy tak faktycznie jest? Czy nie uciekamy w bezpieczne dla nas stereotypy? Bo tak łatwiej, bezpieczniej dla nas. Bo wyjście poza schemat = niebezpieczeństwo. No właśnie… Czy aby? Czy zamykając się, nie zamykamy sobie drogi? Czy nie pozostajemy w zamkniętym kręgu naszych lęków?
                   Wg mnie wyrozumiałość to siła. Siła charakteru. To jeden z warunków najczystszej formy miłości, zwanej nie bez kozery miłością bezwarunkową. Tyle, że wyrozumiałość jest jedną z najtrudniejszych form pracy nad sobą. Wymaga pokory. Nie pokory cielęcia, ale pokory świadomej, będącej wynikiem wyboru. Ale również i siły. Bo tylko osoby pewne własnej wartości stać na wyrozumiałość. Ale to wymaga pracy nad sobą.
                  Idąc krok dalej napotykamy empatię. Empatia to jedno z najsilniejszych wg mnie uczuć towarzyszących ludzkiemu życiu. Idąc za rozszerzeniem definicji - Empatia jest jednym z najsilniejszych hamulców zachowań agresywnych. To cecha charakteru, która odpowiednio używana, daje nam nieograniczone możliwości. Spójrzmy na przykład na relację – klient – sprzedawca. Jeśli sprzedawca potrafi wczuć się w sytuację klienta nie ma bata, że nie znajdzie dla niego optymalnego rozwiązania. Z korzyścią dla obydwu. Klient czuje, że jego potrzeby są zdiagnozowane, sprzedawca ma świadomość, że nie wcisnął kitu. Długotrwałe relacje są nawiązane, w końcu zadowolony klient to kolejnych 5 klientów. Nieprawdaż :) ? 
                Ale nie sprzedaż jest tematem artykułu tylko relacje międzyludzkie. Zadajmy sobie sami pytanie, ile w nas jest obu tych stanów ? Tak, stanów, ponieważ dla mnie i empatia i wyrozumiałość to stan umysłu. I to nie tak, że te emocje tylko się miewa...Nie. Wystarczy choć raz dziennie złapać się samemu za słowo, myśl i postawić się na miejscu drugiego człowieka... Który na przykład zagapił się na światłach. I zamiast trąbić i rzucać epitetami pomyśleć - a może i on miał tak samo ciężki dzień jak ja i przeżywa teraz kłótnię z żoną albo szefem...to tylko jeden z wielu przykładów, które mogłabym mnożyć...
Takie choćby tylko raz dzienne zastanowienie się przyniesie w pewnym momencie ...spokój, większy dystans do otaczającej nas rzeczywistości, nie wspominając już o naszym żołądku i naszym systemie nerwowym, który będzie nam wdzięczny za zmniejszony wyrzut adrenaliny :))))))
              Poniższy obrazek dobitnie pokazuje, o co autorowi chodziło...empatia to nie jest taka sobie prosta rzecz...nie wystarczy powiedzieć - przykro mi. Nie wystarczy współczuć. Aby móc zrozumieć drugiego człowieka potrzebne jest współodczuwanie, postawienie się na miejscu drugiego człowieka. Bez cienia myśli - no ciekawa, - y jestem, czy mnie ktoś tak zrozumie...Praca nad sobą, której celem ma być nasz rozwój powinna zapomnieć o JA ...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz