Moje motto

Moje motto

sobota, 3 lutego 2018

Pytanie - klucz czyli czy jesteś gotów/gotowa naprawdę na prawdę ...











                                          Poznajesz kogoś. Twoja wyobraźnia zaczyna pracować  na poziomie porównywalnym do turbiny odrzutowca. Scenariusze - jak zachowasz się Ty i jak byś chciał/chciała, żeby zachowała się druga strona stanowią od tego momentu punkt główny dnia codziennego. Chodzi w tle jak włączony telewizor. Dochodzi do spotkania. Rozmowa, uśmiechy, wychwytywanie sygnałów niewerbalnych osiąga maksimum. Nakręcasz się. Okulary w kolorze róż niezależnie od płci zostają wybrane i założone. Pierwszy dotyk dłoni. Pocałunek. I poszłooooo....
                                         Zaczynacie się spotykać, seks albo wisi w powietrzu, albo już się odbył. Scenariusze zaczynają zmieniać swoje tło. Ilość się nie zmienia, prędzej jakość. Masz chęć na więcej. Mocniej. Głębiej. 
                                        Brzmi znajomo? W końcu ilu z nas jest na etapie przeżywania tego teraz, bądź przeżywa przeszłość, że tak właśnie było, ale się zrąbało. I niewielu jest gotowych, by w momencie, kiedy ten stan trwa, zadać pytanie - czego ode mnie oczekujesz? Czego oczekujesz od naszej znajomości ?  Dlaczego tak jest, że pytanie, które być powinno zadane jako jedno z  pierwszych, nie pada? Ano dlatego, że gdyby padło, trzeba by odpowiedzieć na to pytanie najpierw sobie... 
                                        Ha. I tu już przestaje być tak różowo i seksownie. 
 Ile z osób wchodzących w relację nie chce, by ta druga strona z czegoś nas wyleczyła? Z nieudanego związku, z braku poczucia własnej wartości, ze smutku, z samotności, z biedy? Ile z osób  traktuje nowo poznaną osobę jak wybawcę od wszelkiego zła w naszym życiu? 
                                        A ... czy to jest fair ? Na samym początku wspólnej drogi obarczyć tą drugą stronę taką odpowiedzialnością za wszystkie Wasze doświadczenia? Nie zdajecie sobie sprawy, jak często słyszę właśnie takie tłumaczenie w słuchawce. I jaka jest cisza, kiedy tak właśnie odpowiadam zadając pytanie na końcu - czy Ty chciałbyś/chciałabyś wziąć taki bagaż na siebie ?  I odpowiedź - nie, chciałabym/ chciałbym być po prostu kochanym za to, jaka/jaki jestem...     
                                   Więc zanim odpowiecie tej drugiej stronie, zadajcie sobie to pytanie. Czego oczekuję od tej znajomości...Nikt za Ciebie nie posprząta Twojego podwórka. To są Twoje śmieci, nie nowo poznanej osoby. A jeśli ktoś dorzuci Ci na nie swoje śmieci, bo wyjdzie z takiego samego założenia jak Ty, możesz utonąć. Pamiętaj o tym. Zacznij od porządków wokół siebie. Tylko wtedy jest szansa na nie - utonięcie. Tylko wtedy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz