Moje motto

Moje motto

poniedziałek, 26 lutego 2018

Awatar Jezusa i krew miesięczna




                                                        - Dalej Człowieku to już sam. 
                                            - Ale jak to ??? Bez Ułatwiacza - Torowacza ??? 
                       - Bez.Nie szukaj współwinnych Twojej porażki i współtwórców Twojego sukcesu 
                                                                 ( zdj. i tekst Ania Diakowska )





 -  Mistrzyni Reiki, która po wyjściu grupy komentuje - no ja się nie dziwię, że ta kobieta nie może sobie znaleźć faceta, z takim wyglądem... Taż sama ucząca się modlitwy Ojcze Nasz po hebrajsku, uważająca, że to jest kluczem do dostąpienia wniebowstąpienia. Taż sama mówiąca, że wystarczy sobie Jezusa postawić jako awatara przed nami i on załatwi za nas wszystko ...
 - Kobieta - wróżka stosująca krew miesięczną do rytuałów przyciągających mężczyznę , którego klientka pożąda ( dodajmy, że facet nie był nią zainteresowany )
 - Ośrodki medytacyjne, gdzie prowadzi się medytacje i zarazem używa alkoholu.
- Ludzie, tłumaczący jak pobudzić energię Kundalini w sposób szy.bki, prosty i bezpieczny ( sic !) - co kończy się pojawieniem człowieka po kilku wizytach w szpitalach psychiatrycznym - leki nie skutkują, diagnozy brak a człowiek .. no cóż, można by książkę o objawach napisać. Czasem po wielomiesięcznej pracy udaje się przywrócić jego stan do takiego, gdzie jest w stanie funkcjonować, czasem nie.. niestety,
- Ludzie używający tantry do praktyk swingerskich (to seks, gdzie ludzie wymieniają się partnerami )
- Ludzie używający ustawień hellingerowskich jako odpowiedzi na pytania typu : iść dziś do solarium, czy nie.
- Ludzie pracujący energetycznie nad dziećmi poniżej lat 9-ciu.
-  Ludzie "przesyłający" energię - "Tak, czuję że potrzebujesz energii w kolorze zielonym" ... i nieważne, czy ktoś jest na prochach, pijany, czy pod wpływem psychotropów. 
- Ludzie , którzy sprawdzają inne osoby numerologicznie pod kątem własnych korzyści, czy znalezienia "słabych punktów" osoby sprawdzanej po to, by je wykorzystać.
- Buddysta, który jest antysemitą.
-Warsztaty uświecające waginę jako centrum wszechświata

Przykłady mogłabym mnożyć...

                                   To są fakty z mojej codziennej pracy. Za tymi faktami stoją imiona i nazwiska.
Dlaczego Wam o tym piszę? Bo niestety tam, gdzie jest zapotrzebowanie, pojawiają się cudotwórcy, którzy w zamian za określoną ilość srebrników  zaoferują Ci nowy, świetlisty, wolny od problemów świat, w którym główną zasadą jest M&M - mówisz i masz. 
                                   Tyle,że za tymi wydanymi przez Was przysłowiowymi srebrnikami stoi coś bardziej cennego, Waszego. To Wasza energia. Bo to o to w tym chodzi... ( Czy zastanawiałaś/eś się kiedyś, idąc do pracy nad ilością energii jaką wkładasz w zarabianie pieniędzy ? Ile emocji Cię to kosztuje ? Dlaczego tak jest, że ktoś, kto zaczął pracę na własny rachunek nie chce wracać do pracy "dla kogoś" , choć czasem jest trudno ? O jeden pośrednik w zabieraniu Ci Twojej energii mniej...)
                                  Ale do brzegu. Im silniejszy lęk, obawa i niepewność o przyszłość tym jesteście lepszymi dawcami energii. To są emocje, które kiedyś zapewniały nam przetrwanie, więc są najsilniej zakorzenione w człowieku..  I tym łatwiejszym jesteście łupem dla zbawców Waszej duszy. I tym więcej zapłacicie, im ktoś Was bardziej zapewni o skuteczności swojej metody. Proste. 
                                  Jak się przed tym uchronić ? Jeśli w opisie przeczytasz, że po  np 3 czy 7 - dniowym kursie nauczysz się jak kontrolować swoje życie, nauczysz się panować nad swoją energią, będziesz w stanie pomóc innym - spieprzaj.Uciekaj. Nie daj się wmanewrować. Prawda jest taka, że uczymy się dożywotnio. I taki kurs może dać Ci co najwyżej podwaliny podwalin. Nie da Ci poczucia bycia Mistrzem, bo prawdziwy Mistrz jest Uczniem. Dożywotnio. Żaden z prawdziwych nauczających nie powie - jest tak, tak i tak. Prawdziwy nauczający powie Ci natomiast - nie dam Ci gotowej recepty, bo to Twoje życie. Da Ci wolność wyboru. Bo to jest największy Dar - wolna wola. 
                                Te dwie energie : strach i wolna wola ciągle ze sobą w nas walczą. Tak jak przysłowiowe dwa wilki. Ale jest jeszcze energia nadrzędna. To miłość oczywiście. Do nas samych również, a może przede wszystkim. Oby nam jej nie zabrakło w wyborze naszych dróg życiowych .
Wielu z klientów pyta mnie, dlaczego nie robię kursów czy warsztatów - właśnie dlatego. 

czwartek, 22 lutego 2018

Słowiańscy Bogowie - zebrał i w całość złożył Joachim Szyc w 1865 r cz.1





Znalezione obrazy dla zapytania słowiańscy bogowie






                 W spisie pominęłam część pierwszą, czyli wstęp, opiszę go w skrócie w kolejnym wpisie. Zachowałam również pisownię :)

II. Stworzenie świata.

1.Jessa, bóg bogów - Jessen lub Jesse był najprzedniejszym, jedynym prawdziwym panem i ojcem słowiańskim, był bogiem bogów. W starym, ogólnym jeszcze języku Słowian, Jessen znaczy tyle co JESTEM, a Jessen lub Jesse tyle CO JEST. On był tedy istotą, która od wieków na wieki mówi o sobie jestem, czyli istotą osobistą i siebie samego świadomą. Jessa więc namaścił duszę do pojmowania boga osobistego. Jessa był ten, który jest, zatem byt prawdziwy. W nim i z niego wszech ISTNIENIE  i ISTNOŚĆ, że sam jedynie sporządzał ISTOTĘ rzeczy, rozumie się przez się. Jessa więc przedstawiał jestwo rzetelne, a zatem był zacnością i cnotą cnót, jednem słową świętością. Jessa jednem wszechmocnem słowem stworzył świat. U Słowaków nazywał się on PRABOH.

2. Boh, czyli Bóg - zkąd urobił się później Bóg, jest drugą nazwą Jessy, czyli Stwórcy wszech świata. Jako Jessa znaczył tego, który JEST, tak Boh wyrażał tego, co boh, bot, bół, buł lub był. Jako od Jessy pochodziło JESTESTWO,  tak od Boha bywstwo, bustwo, bóstwo. Tu krynicy wszech bytu, lub tego, co było, jest i będzie. Jessa i Boh tak były jedną istotą, jako jest, był i będzie jednym słowem. A zatem Jessa i Boh to ten, który jest, był i będzie od wieków na wieki.

 3. Halu, światotwórcze słowo - było wszechmocnem i świato twórczym słowem najwyższego słowiańskiego boga Jessy. Halu tworzyło, odnawiało i niweczyło świat, za zamykało w sobie wieczność stającą się czasem. Wniem spoczywała moc przeobrażania się ustawicznego, przenikająca przyrodzenie. Ztąd pięknie malują je podania ludowe, mówiąc o niem, że chociaż śród tęgiej zimy zamarznie, odtaja na wiosnę. Zwykle przed bitwą ludy słowiańskie wykrzykiwały halu ! Ostatecznie przekręcono je tu i ówdzie na hala.

3. Trygław, bóg w trójcy - był to ten sam Jessa, bóg najprzedniejszy, objawiający się przedwieczną i do istoty przywiązany trójcą. Była to trójca słowiańska. Wyobrażano ją płci męskiej i żeńskiej zarazem o trzech głowach na jednym kadłubie. Jedna z tych głów zamykała w sobie cnoty białe, lub niebieskie, świetlane; druga cnoty czarne, lub piekielne, ciemne; trzecia cnoty czerwone, lub światowe, w których kojarzyło się światło z cieniem.
Gdy Bóg, Jessa wyrzekł wszechmocne i światotwórcze słowo Halu, Bóg, jako Trygław, urwał sobie najprzód głowę pierwszą. Krew biała z niej popłynęła, a z krwi tej powstał Biełboh, z siedmioma potęgami swemi. Trygław urwał sobie następnie  głowę drugą i krew czarna z niej popłynęła, a z krwi tej powstał Czarnoboh, z siedmią potęgą swemi. Trygław sobie nareszcie głowę trzecią i krew czerwona z niej popłynęła, a z krwi tej powstał Ham, bóg rudy, z siedmią potęgami swemi. Skoro wszystkie te potęgi wyszły z Trygława, przylepił on sobie napowrót do kadłuba trzy głowy, które też natychmiast przyrosły. Tym sposobem bóg jedyny, a zarazem bóg w trójcy, zrodził, a raczej rozpadł się na trzech oddzielnych bogów, z których każdy, w wyznaczonym dla się zakresie, zajął się dalszem stwarzaniem i urządzaniem świata.
Głośne niegdyś miejsca czcią Trygława były, : Zagorzelec, dzisiejszy Brandenburg, wyspa Wołyń. gdzie we wspaniałej gontynie znajdował się szczerozłoty, niewielkich rozmiarów posąg tej słąwiańskiej trójcy ; oraz Szczecin, w którego obrębie znajdowały się trzy góry, dźwigające na swych szczytach trzy gontyny, temu bogu poświęcone. I w tem mieście znajdujący się posąg bóstwa był mały, z trzema posrebrzanymi głowami.

I tu zakończę opisy, przedstawiając jedynie " spis " Bóstw. Opis w kolejnych częściach.

III. Biełboh z siedmiomia potęgami niebieskimi :
1. Światowid, najpierwszy pomocnik Biełboha
2. Nocena, matka niebieskich świateł.
3. Jutroboh i Juternica
4. Zdar i Wieczornica
5. Swiezdy lub Zwiezdy
6. Świcz lub Zwicz
7. Kolęda lub Kolada

IV. Czernoboh z siedmioma potęgami piekielnymi :
1. Chworz, pierwszy pomocnik Czernoboha
2. Semergla, żona i siostra Chworza
3. Stryboh i Sryba
4. Mrakonos i Mrakota
5. Stolim lub Stwolim
- Dziewięsił
- Ćma
- Kroć
- Wciornastek
6. Hładolej
7. Merot
V. Ham z siedmioma potęgami kojarzącemi :
1. Ładon, pierwszy pomocnik Hama
2. Łada, siostra i żona Ładona
3. Lel
4. Polel
5. Kuślak
6. Dyblik
7. Dziewa, siostra i żona Hama
VI. Dwunastu wielkich bogów i dwanaście wielkich bogiń na tronie niebos, z zależnemi od nich bóstwami :
1. Perun, król niebios i ziemi
1. Perunata, żona i siostra Peruna
2. Harewit, bóg wojny
- Budzisz
- Barewit
- Porewit
- Jodut
2. Tora, żeński Harewit
- Polada
- Porylada
- Porewita
- Własta
- Samożonki, czyli Amazonki
3. Radogost, bóg gościnności :
- Hlawaradze
- Rozwodzicz
3. Żywena, żona i siostra Radogosta :
- Sejwina
- Woluta
- Czur
- Żytworat
4. Dadźbóg, bóg losu dobrego
4. Daszba, bogini szczęścia
- Dola
- Niedola
- Doda
5. Belin, bóg wieszczów :
- Piewalice
- Marliwki
- Wiednostki
5. Mudrzena, siostra i żona Belina
6. Baj, bóg powieściopisarzy
6. Marza, bogini pilności niewieściej
7. Radzisz, bóg dobrej rady.
- Jesizinik
7. Przyświena, bogini sprwawiedliwości :
- Prawda
- Prawica
8. Lubicz, bóg miłości
8. Dziedzilja, bogini miłości :
- Lublenki
- Wdzięcznice
- Niebieska duha
9. Godun- beg małżeństwa
9. Cyca, bogini matek
10. Porenucy, bog niewiast brzemiennych
10. Baba, bogini dziatek :
- Statan i Statyna
-  Dziwożona
11. Pust, bóg pijackiej uciech :
- Tolistowoj
- Osład
- Rad
11. Sobota, bogini zielna
12. Dobrogost, posłaniec bogów
12.Ciota, posłanniczka niebios
VII. Bogowie żywiołów i połączone z nimi bóstwa :
1.Wodan, bóg wód
- Jeziernin
- Czud
- Topielec
2.Wodana, żona Wodana :
- Leluja
- Mokosz
- Mokosla
- Bogunka
- Rusałka
- Zapadaliska
3. Pogwizd, bóg wiatrów
4. Marna, żeński Pogwizd
5. Pochwist, bóg wichrów
6. Fertuna, żeński Powchwist
7. Wajan, bóg ognia
- Ognian
- Ogniwaczek
8. Pogoda, żeński Wajan :
- Wiosna
- Morana
9. Pliwnik, bóg bogactw podziemnych :
- Kałtek
- Lelek
- Skarbek
10. Swiatybór, bóg lasów :
- Lesie
- Turosik
- Stuacz
- Polkon
- Świda
- Pachma
11. Dziewonja, żona Światybora :
- Majka
- Omaje
- Drzewice
- Ochechula
- Haiłka
- Smilaksa
12.Wołos, bóg pasterzy :
- Goniło
- Oźwiena
- Ohlas
VIII. Piekielni Bogowie ze swoim orszakiem :
1. Peklenc, najwyższy bóg piekieł
- San
- Blawor
- Rohata waka
2. Nija, żona Peklenca :
- Śmigurst
- Wila
- Wil
- Bobo
3. Rugewit, namiestnik Peklenca 
4. Bystrzyca, wielka bogini Piekielna
5. Wojska Piekielne :
- Dyd
- Dyda
- Dydys-Lada i Dydy-Lada
6. Ród Marchółta i Powaliski :
- Chłoptas
- Gruczoła
- Rudek
- Kudmiej
- Mózgowiec
- Łyp
- Potyrało
- Kuchta
- Trzęsigław
- Opiółek
- Warchoł
- Marchółt
- Powaliska
- Nasiemkła
- Suwalanka
- Mędrygała
- Chwycica
- Leżuchna
- Wieszczyca
- Latawiec
- Wardęga
- Pomyja
- Kudlicha
7. Odznaczeni zasługą :
- Darmopych
- Szumrak
- Rzędzicha
- Sobierad
- Rogalec
- Przechera
- Ops
- Smołka
- Kaduk
- Licho
- Bieda
- Nędza
- Trzybek
- Marzanna
- Cicha
- Kania
- Kruga
- Dżuma
- Smertnica
- Koczkodan
- Dziw
- Matolka
- Raróg
- Złynzień
- Bies
- Czart
- Wróg
- Jędzon
- Kat
- Jędza
- Dracica
- Wężokosa
7. Flins, trzeci z bogów piekielnych :
- Sudyca
- Strasznica
- Rachman
- Samojednik
- Strygon i Strzyga
IX. Domowe bogi :
1. Hospodaryczek, król domów bogów :
- Ipaboh
- Fermensewl
- Zedut
- Zelman
- Anek
- Krode
- Obranitel
- Pidymyżuk
- Domownik
- Sietyk
- Skrzytek
- Ssetki
- Chochlik
- Popiele
- Przyboh
- Krasnalki
X. Bohaterowie :
1. Lech, Czech i Mech
2. Wylina
3. Baka
4. Krakus lub Waligóra
5. Wyrwidąb
6. Wukaszyn
7. Lwarazik
8. Stogłów
9. Barut
10. Sowizdrzał



sobota, 3 lutego 2018

Pytanie - klucz czyli czy jesteś gotów/gotowa naprawdę na prawdę ...











                                          Poznajesz kogoś. Twoja wyobraźnia zaczyna pracować  na poziomie porównywalnym do turbiny odrzutowca. Scenariusze - jak zachowasz się Ty i jak byś chciał/chciała, żeby zachowała się druga strona stanowią od tego momentu punkt główny dnia codziennego. Chodzi w tle jak włączony telewizor. Dochodzi do spotkania. Rozmowa, uśmiechy, wychwytywanie sygnałów niewerbalnych osiąga maksimum. Nakręcasz się. Okulary w kolorze róż niezależnie od płci zostają wybrane i założone. Pierwszy dotyk dłoni. Pocałunek. I poszłooooo....
                                         Zaczynacie się spotykać, seks albo wisi w powietrzu, albo już się odbył. Scenariusze zaczynają zmieniać swoje tło. Ilość się nie zmienia, prędzej jakość. Masz chęć na więcej. Mocniej. Głębiej. 
                                        Brzmi znajomo? W końcu ilu z nas jest na etapie przeżywania tego teraz, bądź przeżywa przeszłość, że tak właśnie było, ale się zrąbało. I niewielu jest gotowych, by w momencie, kiedy ten stan trwa, zadać pytanie - czego ode mnie oczekujesz? Czego oczekujesz od naszej znajomości ?  Dlaczego tak jest, że pytanie, które być powinno zadane jako jedno z  pierwszych, nie pada? Ano dlatego, że gdyby padło, trzeba by odpowiedzieć na to pytanie najpierw sobie... 
                                        Ha. I tu już przestaje być tak różowo i seksownie. 
 Ile z osób wchodzących w relację nie chce, by ta druga strona z czegoś nas wyleczyła? Z nieudanego związku, z braku poczucia własnej wartości, ze smutku, z samotności, z biedy? Ile z osób  traktuje nowo poznaną osobę jak wybawcę od wszelkiego zła w naszym życiu? 
                                        A ... czy to jest fair ? Na samym początku wspólnej drogi obarczyć tą drugą stronę taką odpowiedzialnością za wszystkie Wasze doświadczenia? Nie zdajecie sobie sprawy, jak często słyszę właśnie takie tłumaczenie w słuchawce. I jaka jest cisza, kiedy tak właśnie odpowiadam zadając pytanie na końcu - czy Ty chciałbyś/chciałabyś wziąć taki bagaż na siebie ?  I odpowiedź - nie, chciałabym/ chciałbym być po prostu kochanym za to, jaka/jaki jestem...     
                                   Więc zanim odpowiecie tej drugiej stronie, zadajcie sobie to pytanie. Czego oczekuję od tej znajomości...Nikt za Ciebie nie posprząta Twojego podwórka. To są Twoje śmieci, nie nowo poznanej osoby. A jeśli ktoś dorzuci Ci na nie swoje śmieci, bo wyjdzie z takiego samego założenia jak Ty, możesz utonąć. Pamiętaj o tym. Zacznij od porządków wokół siebie. Tylko wtedy jest szansa na nie - utonięcie. Tylko wtedy.