Moje motto

Moje motto

środa, 15 sierpnia 2018

Kontrowersja poziom hard, czyli, czy jesteś gotowa na prawdę naprawdę i każdy minus to połowa plusa.




                                       





                                       Po długiej przerwie po głowie spowodowanej inną pracą w nadmorskich okolicznościach przyrody chodził mi po głowie temat pod tytułem słowo. Jakie ono ma znaczenie. W tym, co myślimy, jak postrzegamy rzeczywistość, jakie są nasze oczekiwania względem drugiej osoby, kiedy pytamy, czy tęskni na przykład - rozkmina miała być o tym, czym tęsknota jest dla nas, a czym dla innej osoby, i czy te odczucia się pokrywają. Natychmiastowa zmiana tematu jest oczywiście spowodowana rozmową z klientem, no bo jakżeby inaczej, jak zwykle zresztą ...
                                        Telefon od kobiety, która pyta o alimenty dorosłej córki. Przy okazji opowiadając o przyczynie rozwodu. Że miała znajomą rodziny.Że po 20 latach znajomości mąż i ona zapałali do się afektem, on odszedł. Że stanowią teraz udaną parę. Słucham. Słucham słów. Kobiety, która ma prawo być rozżalona. Bo została porzucona. Ma prawo dochodzić swoich praw, jak i praw córki. Ale... coś mi świta. I zaczynam zadawać pytania - czy byłaś z nim spełniona i szczęśliwa, zanim ona się pojawiła ? Odpowiedz po dłuższej chwili - nie, nie byłam. Czy wyobrażasz sobie swoje życie z nim do końca życia na takich warunkach, jak wtedy ? Zaś cisza. I odpowiedz - nie. I wtedy mi strzeliło - czy nie uważasz, że ta kobieta wyrządziła Ci przysługę zabierając go ? Czy teraz przestaniesz oceniać to, co Cię spotkało jako dopust, tylko jak wybawienie ? Usłyszałam płacz. A potem - gdybym popatrzyła na to w ten sposób, nie zmarnowałabym 5 lat na żal, tylko na życie.
                                        Nie, nie gloryfikuję zdrady. Nigdy. Proszę o to, by umieć zobaczyć w wydarzeniach, które nas spotykają inny sens. Że każdy minus to połowa plusa. I tylko od nas zależy, czy go zobaczymy. Tyle zdrad, ile powodów. Ale te powody są w nas. Nie chodzi o to by obarczać się winą. Tylko partner to lustro. I zawsze zobaczymy w nim, w jego zachowaniu, to, co u nas kuleje. czy nam się podoba to, czy nie. czy jesteśmy się stanie to dostrzec i przyznać się przed sobą, czy nie.                                         Sprawiedliwość sprawiedliwością, a prawda prawdą...Często przyczyną są nasze wyidealizowane poglądy na temat związku ( i tu kłania się numerologia ) , często, baaadzo obciążenia rodowe, równie często wpływ otoczenia. I brak refleksji nad tym, czego JA ( a nie wpływ otoczenia, rodziny ) oczekuję od związku... Ile Ja jest w moim Ja ? Oto jest pytanie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz