Witajcie kochani po długaśnej przerwie, która jest już moją stałą w okresie letnio - morskim. Nie przedłużając ( bo i palce się bardzo głodne zrobiły pisania ) wstępu zapraszam Was w podróż do roku, który jest tyleż wymagający, ile wyjątkowy.
Nowy Rok Numerologiczny zaczynamy jutro w nocy, dokładnie o 2.52, kiedy to Księżyc będzie w nowiu w znaku Panny. Z czym to się je ?
Kiedy zsumujemy trzy dwójki wychodzi nam śliczna szósteczka. I to jej wibracja będzie nam miłościwie panowała jako głównodowodząca aż do przyszłorocznego nowiu we wrześniu. Oczywiście każda wibracja urodzeniowa wchodzi w swój rok osobisty, o czym będzie kolejny wpis ( mam nadzieję szybko, szybciorem ). Dziś skupię się póki co na owej rzeczonej.
Po 5 roku, który niósł za sobą dla większości aspekt zmian, burzliwości, nieprzewidywalności w mniejszym bądź większym stopniu nadchodzi czas spokojniejszy, choć jest to dla mnie względne ;-) Aaallle - emocje na pewno opadną ( jak po bitwie kurz ;-) ). I dotyczyć to będzie większości z nas. Pojawią się za to inne. Bardziej wyważone, wynikające z potrzeby, niż nie wiadomo skąd. Energia Szóstki z zasady daje nam możliwość skupienia się na emocjach związanych z wszelkiego rodzaju partnerstwem, rodziną, dziećmi - to takie ciepło ogniska domowego, które chce się chronić i dbać o nie niezależnie od tego, czy jest się w związku z kimś, czy z sobą samym. To czas, który sprzyja tworzeniu, artyści więc uwaga, uwaga, wypatrujcie swojej weny, może się pojawić ubrana w zwiewne szaty natchnienia . To również czas nowych miejsc pracy, nowych umów, związków, stabilizacji w tych, które są.
Tyle z ogólnego opisu - ja natomiast chciałabym się pochylić nad innym aspektem - w dacie mamy trzy dwójki. I robi się cokolwiek tłoczno. Dwójka oznacza partnerstwo, relacje, miłość, zrozumienie, empatię, współpracę na równym poziomie brania i dawania. Przy dwóch dwójkach - no torpeda, nic tylko brać i żenić się, wychodzić za mąż, podpisywać umowy wszelkiej maści etc, itd, itp. A przy trzech ? Z jednej strony tak jak w tytule - mamy możliwość wskoczenia na wyższy poziom naszej egzystencji, jednakże tam gdzie jest troje, robi się tłoczno ...I tu przychodzi mi na myśl tarotowa karta Arkan Wielkich o numerze 6 nazwana Kochankowie. Ona z jednej strony mówi o uczuciu, relacjach, emocjach, jednakże jej głównym i wg mnie najważniejszym przesłaniem jest WYBÓR. Wybór pomiędzy dwoma osobami, sytuacjami w życiu, wyborem drogi życiowej czy emocjami jakie nam towarzyszą.
Jeśli zatem popatrzymy na ten tłok dwójkowy w dacie z tego poziomu - energia roku nabiera zupełnie innego kolorytu. I pierwsze odczucie jakie mam to takie, że przyjdzie nam dokonywać poważnej rekonstrukcji w naszym życiu. Z kim nam jest po drodze, z kim nie. Nie będą to zmiany gwałtowne, lecz te, wynikające z potrzeby serca popartej ufnością. Bez wątpienia a nawet dwóch będą to zmiany dające nam poczucie powrotu naszej własnej energii do nas. Jeśli tylko odważymy się na dokonanie wyboru. To również wybór w każdej innej dziedzinie życia nie tylko emocjonalnej. Więc już wiecie, czemu wcześniej napisałam, że spokój tego roku nie jest dla mnie tak jednoznaczny ?
Omnie trinum perfectum - wszystko, co potrójne jest doskonałe. Doskonałym jest też człowiek, który tak samo mówi, myśli i czyni. To jedno tłumaczenie, bardziej poważne tytułu mojego wpisu. Jak to rozumiem ? Oby dwójkowa wrażliwość, empatia i otwarcie na siebie i drugiego człowieka - i siła spokoju z tego wypływająca była widoczna w mowie, myślach i czynach . Tak można perfekcyjnie wykorzystać energię tego roku.
Druga - jak by tu rzec - trochę będzie odbiegać od powagi zdania poprzedniego, wpisuje się jednak w wątek tłoku :)
Mosze skarżył się rabinowi na warunki panujące w jego domu: - Rebe, jaki u mnie hałas, ciasnota, żona krzyczy, dzieci płaczą, co mam robić? Rabin poradził mu: - Mosze, ty kup sobie kozę. Mosze posłuchał rady i zrobił to, co radził mu rabin. Po kilku dniach jednak Mosze znów przyszedł do rabina na skargę: - Rebe, coś ty mi doradził? Teraz jest jeszcze gorzej, niż było, jest jeszcze większa ciasnota i hałas, żona krzyczy, dzieci płaczą, koza beczy. Na to rabin odparł: - Mosze, ty teraz sprzedaj tę kozę. Żyd znów posłuchał rady i po kilku dniach powrócił do rabina, mówiąc: - Dzięki ci, rebe, za radę, sprzedałem kozę. Jaki ja mam teraz spokój!
Obyście nie potrzebowali kupować kozy, by umieć dokonać WYBORU, co pozostawić, a z czym Wam jest po drodze w tym roku ;-) Na dniach wpis dla każdej z wibracji. Zapraszam do rzucenia okiem :)