Z dedykacją dla wszystkich, którzy nie chcą, ale muszą ...jakoś ten czas przetrwać i tym, którzy mogą pomóc :)
Od 15 lat nie oglądam telewizji. Po prostu pewnego dnia wyłączyłam pilot, rozwiązałam umowę z operatorem. Zawsze byłam radiowa, muzyczna. Ale i to się skończyło. Wybrałam muzykę bez reklam. Jaki jest powód ? Pomimo całej mojej świadomości zauważyłam, jak wpływają na mnie reklamy, szczególnie w okresie okołoświątecznym . Temat główny - bliskość. I można mówić o uduchowieniu, świadomości, asertywności etc itd itp. A podprogowy przekaz i tak robi swoje, czy tego się chce, czy nie. I nikt mi nie wmówi, że jest oporny. Z każdej stacji czy to telewizyjnej, czy radiowej wylewa się jeden przekaz - bliskość okupiona prezentami. W każdej reklamie pojawia się cała, kompletna rodzina, w w większości wielopokoleniowa. Dzieląca się czasem, czułością, uważnością na potrzeby tej drugiej strony. Ja wiem, że to reklama. Aby tylko sprzedać. Tylko jakie uczucia wywołuje to w większości ? BRAKU. Nie kasy na te wszystkie prezenty, tylko braku takiej rodziny.
Dlaczego więc nie ma reklam dla osób, które chcą spędzić święta po swojemu , bo nie tolerują spędów rodzinnych z pytaniami z cyklu - dlaczego jeszcze jesteś sama z podtytułem w tle - coś z Tobą jest nie tak, dlaczego jeszcze nie macie dzieci, kiedy jakieś dziecko, kiedy ślub ? Dlaczego nie ma reklam dla osób, które zostały wykluczone z grona rodzinnego i spędzają ten czas w gronie znajomych i bliskich nie będących rodziną ? Dlaczego nie ma reklam wspierających osoby homoseksualne wykluczone z rodziny i spędzających ten czas samotnie ? Dlaczego nie ma reklam pokazujących życie samotnych matek, których nie stać na najmniejszy chociażby prezent dla swoich pociech ? Jak sprzedać na antenie takie życie pomiędzy jedną piosenką świąteczną a drugą ? To się PO PROSTU nie sprzedaje....
Jak takie osoby czują się w zalewie tego całego pieprzonego marketingu ? Wiecie, ile takich osób jest ? Niestety za dużo. Tak zwykle jest, że otaczamy się osobami, które mają podobne podejście do życia do naszego. Jeśli mamy pełną rodzinę, zwykle w naszym otoczeniu są osoby mającą taką sytuację również. Jeśli zdarza się osoba samotna, albo z niepełną rodziną, zwykle nie rozmawiamy o ich odczuciach, smutkach i bolączkach. Albo one nie chcą mówić. I udają. Ale zazdroszczą, że chciałyby mieć takie problemy jak Wy - jaki wybrać prezent dziadkowi, cioci, której nie lubisz .... kilka lat temu napisałam kilka słów o tym, że właśnie takie osoby powinny stworzyć swoją własną tradycję, zacząć coś robić dla siebie.
Tym postem chciałabym Was uwrażliwić , szczególnie w tym covidowym czasie na osoby z Waszego otoczenia , które są w innej sytuacji niż Wy. Bo nie dość, że zawsze nie miały innego wyjścia, jak radzić sobie samemu, to teraz mają już podwójne combo. Nie każdy jest tak odporny jak ja, na przekaz podprogowy wypływający jak szambo z każdej reklamy. Rozejrzyjcie się wokół siebie, popatrzcie w oczy Waszym znajomym. Ci najbardziej potrzebujący są zwykle najciszej... albo najgłośniej. Będą Wam mówić, jak im jest dobrze. I to Ci będą potrzebować najbardziej Waszego wsparcia. I to właśnie Ci w tym trudnym czasie dzwonią do mnie w poszukiwaniu wsparcia... Ci wykluczeni z idealnego obrazu świątecznego. Niepokorne owce, nie chcące się wpasować w sztuczny obraz świąt, samotni nie mający kogo obdarzyć miłością, która z nich aż się wylewa, rozgoryczeni hipokryzją swoich rodzin, bite kobiety nie mające cienia szansy na spokojny wigilijny czas. Tak wygląda świąteczna rzeczywistość pomiędzy Last Christmas , Jingle Bells a kolejkami w markecie.
Kolejna prawda jest taka, że zwykle w rozmowach ze znajomymi mówimy zwykle o sobie. Nie oburzajcie się, tylko zróbcie w duchu rachunek sumienia...I zróbcie coś - jeśli macie kogoś , kto tylko z grubsza przystaje do opisu w tekście zadzwońcie, zróbcie im najlepszy ever prezent świąteczny i zadajcie pytanie - hej, jak Ci w tym czasie ? I słuchajcie nawet przecinków. Być może ktoś się otworzy. Bycie wysłuchanym ( bez szukania w głowie od razu odpowiedzi ) to w naszych czasach coraz większy luksus...