Do dzieła zatem :)
Usiądźcie zatem wygodnie, postarajcie się , by nic Was nie rozpraszało. Przywołajcie jakąś szczególnie dla Was trudną sytuację , gdzie nie zareagowaliście tak , jak byście chcieli , bo do głosu doszedł ów Krytyk. Gdy już go usłyszycie, nie skupiajcie się na tym , co mówi tylko zastanówcie się :
- z którego miejsca w głowie on pochodzi ( prawa, lewa strona, przód, tył )
- czy to jest Wasz własny głos ? ( jeśli nie, to czyj ? znany, nieznany, damski, męski ? )
- jaka jest jego modulacja, tempo mówienia, barwa, natężenie ?
Nie spieszcie się. Pozwólcie swoim doznaniom spływać powoli.
Gdy ustalicie już wszystkie składowe głosu , zacznijcie je stopniowo zmieniać. Jaki jest cel tych zmian ? Ośmieszenie Waszego Krytyka - tak , tak , to jeden z najskuteczniejszych sposobów na zdezawuowanie go i tym samym odzyskanie kontroli nad Waszym świadomym wyborem nie popartym strachem.
Zmiany zacznijcie od tego , by "wyciągnąć " ów głos na zewnątrz Was. Najlepiej to zrobić oczywiście z zamkniętymi oczami. Potem stopniowo zmieniajcie modulację tego głosu , ton , barwę - mała podpowiedź - największą skuteczność osiągamy, kiedy nadajemy mu głos kogoś , kogo nie darzymy zaufaniem ( i tu jedną z najskuteczniejszych metod jest ubranie krytyka w głos polityka , któremu daliśmy czerwoną kartkę ) lub kto nas rozśmiesza do łez - chociażby Louis de Funes , czy Jaś Fasola - no powiedzcie sami , jak brać poważnie słowa wypowiadanym właśnie przez nich :-) ? Eksperymentujcie - być może zamienicie ów głos na melodię ( "wlazł kotek na płotek" , czy "majteczki w kropeczki " - i na samą myśl już się uśmiechacie - prawda :) ? )
Pobawcie się swoim tak głośnym krytykiem. Przetargajcie go przez wszelkie możliwe konfiguracje głosów, osób, melodii tak , by jego oddziaływanie na Was stało się w pewnym momencie jak najmniejsze. Niech to , co słyszycie w głowie zacznie brzmieć w Waszych uszach po prostu śmiesznie i nierealnie.
Wiadomo, nie od razu Kraków zbudowano , więc nie zniechęcajcie się , jeśli za pierwszym razem Krytyk będzie nadal tym samym Krytykiem. Wykonujcie to ćwiczenie tyle razy, ile potrzebujecie. W pewnym momencie uda się Wam całkowicie zneutralizować wpływ Krytyka na Wasze samopoczucie i podejmowane decyzje - w co głęboko wierzę. Do dzieła :)